Serce Anny zaczęło bić szybciej, gdy ogarnęło ją mrożące krew w żyłach podejrzenie.
Jej mąż dosypywał jej do popołudniowej herbaty środek nasenny. Zdeterminowana, by odkryć prawdę, czekała, aż się odwróci i wyleje herbatę do zlewu, a jej ręce trzęsły się od ciężaru wątpliwości. Tej nocy udawała, że śpi, z czujnymi zmysłami, czekając na to, co będzie dalej.
To, czego była świadkiem, zrujnowało jej świat, pozostawiając ją oszołomioną i z niedowierzaniem. Zanim zagłębimy się w tę niepokojącą historię, podzielcie się w komentarzach, z którego kraju oglądacie ten film. Przygotujcie się na historię, która trzyma w napięciu.
Anna czuła się jak cień dawnej siebie. Jej witalność uleciała, jakby wyssała ją jakaś niewidzialna siła. Zaledwie sześć miesięcy temu jej życie w Berlinie było tętniącą życiem mozaiką ambicji i radości.
Kariera analityka finansowego w prestiżowej firmie napawała ją dumą, ponieważ bystry umysł pozwalał jej z łatwością zarządzać złożonymi danymi. Teraz jednak jej dni stały się mozolną pracą, a każde zadanie stanowiło przeszkodę nie do pokonania. Arkusze kalkulacyjne stały się niezrozumiałą mgłą, a jej niegdyś bystra koncentracja rozpłynęła się we mgle.
Zaczęła popełniać błędy, najpierw drobne niedopatrzenia, potem oczywiste, które zwracały uwagę współpracowników. Każdy błąd podkopywał jej pewność siebie, a strach przed krytyką ze strony szefa przyprawiał ją o mdłości. Już wyobrażała sobie surowe spojrzenie pana Schmidta, jego głos ochrypły od rozczarowania, kwestionującego jej kompetencje.
Wieczory w domu nie dawały jej spokoju. Gdy tylko weszła do przytulnego mieszkania, z ciepłymi drewnianymi podłogami i przyćmionym światłem lampy, ogarnęła ją fala apatii. Sama czynność krojenia warzyw na kolację przypominała wspinaczkę po górach – nogi ciążyły jej, a umysł ospały.