Zamówiliśmy sałatkę, ale w jedzeniu były małe, czarne plamki. Trafiliśmy prosto do szpitala.

Myśleliśmy, że spędzimy po prostu miły wieczór. Dwoje przyjaciół, mała, przytulna restauracja w centrum, komosa ryżowa, dużo rozmów i to słodkie poczucie odłączenia. Ale to, co miało być spokojną kolacją, przerodziło się w scenę godną thrillera. I powiedzmy sobie szczerze, od tamtego dnia nie patrzymy już na nasze talerze tak samo.

Apetyczna sałatka… ale jeden szczegół jest intrygujący

Wszystko wydawało się idealne. Atmosfera, muzyka, starannie podane dania. Moja przyjaciółka, fanka zrównoważonych przepisów, wybrała sałatkę z awokado i komosy ryżowej. Właśnie miałam ugryźć kęs, gdy jej wyraz twarzy się zmienił.

„Widzisz to?” –   zapytał, wskazując na widelec zawieszony między talerzem a ustami. Małe czarne kropki. Malutkie. Zbyt regularne, by były przypadkowe, ale wystarczająco dyskretne, by pozostać niezauważone. Wtedy myśleliśmy, że to   nasiona chia  . W końcu są modne, prawda? Ale coś było nie tak. Ta wątpliwość szybko przerodziła się w niepokój.

Kiedy wątpliwości ustępują miejsca zdziwieniu

 

 

️ ️ ciąg dalszy na następnej stronie ️ 

REKLAMA

Leave a Comment