To nie była zwykła zdrada; to był celowy i metodyczny destrukt jej życia. Jej najgorsze obawy się spełniły. Hans nie tylko coś ukrywał; on uknuł złowrogi plan, okradając ją, gdy spała.
Ale dlaczego? Czy chodziło o pieniądze? Chciwość? Pragnienie ucieczki od wspólnego życia? Pamiętał każdy szczegół: nazwy plików, które kopiował, dokumenty, które fotografował, teczkę, którą chował w teczce. Kiedy skończył, rozejrzał się po pokoju, nerwowo patrząc, jakby wyczuwał jej obecność. Potem ostrożnie wrócił do sypialni.
Anna wpełzła pod kołdrę, ponownie udając sen. Jej serce biło tak głośno, że bała się, że je usłyszy. Czuła, jak nachyla się nad nią, głaszcząc ją po włosach i mrucząc: „Śpij dobrze, kochanie, wszystko pod kontrolą”. Słowa, niegdyś czułe, teraz ociekały groźbą, wywołując dreszcz obrzydzenia wzdłuż kręgosłupa.
Anna czekała, aż chrapanie Hansa rozlegnie się echem z kanapy w salonie, a cichy szum telewizora zagłuszy jego ruchy. Leżała bezsennie, a jej myśli pędziły, składając w całość fragmenty jego zdrady. Następnego ranka, po jego wyjściu do pracy, zadzwoniła do Clary z bezpiecznego miejsca w jego biurze, a jej głos łamał się z naglącej potrzeby.
„To prawda” – powiedział, z trudem zachowując spokój. „Hans mnie zdradza. Widziałem go wczoraj wieczorem, jak grzebał w moim laptopie, kradł moje dokumenty, włamywał się na moje konta bankowe”.
Próbuje nawet zaciągnąć pożyczkę na moje nazwisko. Głos Clary był stanowczy, przebijając panikę Anny. „To poważna sprawa, Anno”.
Musisz działać teraz. Znajdź prawnika, kogoś, kto cię ochroni. Skontaktowałam się już z Friedrichem Millerem – powiedziała Anna, chwytając telefon.
Spotkam się z nim dzisiaj. Idę do ciebie, powiedziała Clara. Spakujemy twoje najpotrzebniejsze rzeczy i cię stamtąd wyciągniemy…
Clara przybyła w niecałą godzinę, uzbrojona w torbę podróżną, kilka pudeł i żelazną determinację. „Co to wszystko?” – zapytała Anna pustym głosem, przeglądając rzeczy. „Wszystko, czego potrzebujesz, żeby zacząć od nowa” – odparła Clara stanowczo.
Paszporty, akty własności, biżuteria, gotówka – wszystko, co Hans mógłby wykorzystać. Nie damy mu żadnej przewagi. Działali szybko, zbierając najważniejsze dokumenty Anny.
Paszport, akt ślubu, akty własności mieszkania i samochodu. Spakowała pamiątkowy naszyjnik po babci, delikatny złoty łańcuszek, który zawsze był dla niej talizmanem. I mały fundusz awaryjny ukryty w zamkniętym pudełku.
Clara przeszukała biurko Anny, upewniając się, że nie ma tam żadnych poufnych dokumentów. „Oryginały trzymaj u mnie w domu” – poradziła Clara, zapinając torbę podróżną. „Mam sejf, on się do nich nie dobierze”.
Anna skinęła głową, kurczowo trzymając się bezwarunkowego wsparcia Clary jak liny ratunkowej. Gdy jej rzeczy były bezpieczne, kruche poczucie kontroli zaczęło ją ogarniać. Choć ciężar zdrady Hansa wciąż ją dręczył.
Siedzieli chwilę w cichym mieszkaniu, w powietrzu gęstniały niewypowiedziane lęki. „Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje” – wyszeptała Anna łamiącym się głosem. „Ufałam mu, Claro, kochałam go”.